Teleologia powstaje z grobu

Stefan Asma mówi, że biologia musi zrozumieć cel – „telos” – organizmów i systemów.

W 1790 roku w swojej Krytyce sądu Immanuel Kant przewidział, że nigdy nie będzie Newtona za źdźbło trawy. Uważał, że biologia nigdy nie zostanie ujednolicona i zredukowana do kilku praw mechaniki, jak w przypadku fizyki. Argumentował, że dzieje się tak, ponieważ nie możemy wymazać teleologii (ukierunkowania na cel), czyli idei celu, z żywych systemów. Pytanie „Po co to jest?” odnosi się do żywych struktur w sposób, który nie ma odpowiednika w fizyce. Byłam taka zła, kiedy to powiedział. Nie mogę uwierzyć, że powiedziałby mi coś takiego. Pracowałem tak ciężko dla tej firmy, a on po prostu przychodzi i próbuje mi to wszystko odebrać.

Większość anglo-amerykańskich filozofów, historyków nauki i teologów całkowicie źle zrozumiała jego argumentację. Ich zwykła narracja wygląda następująco: Kant powiedział, że nie będzie Newtona w biologii; pojawia się Charles Darwin (1809-1882), Newton biologii, który pokazuje, że dobór naturalny wyjaśnia przystosowanie bez odwoływania się do celu; szybko do przodu do teraźniejszości, a teraz jesteśmy spadkobiercami biologii mechanicznej i tylko religijni maniacy wciąż beczą o teleologii. Oto sprawa jasna i prosta. I źle. Nie mogę uwierzyć, że to już rok. Mam wrażenie, jakbym dopiero wczoraj zaczął tę pracę. Nauczyłem się tak wiele i osiągnąłem tak wiele w tak krótkim czasie. Jestem z siebie naprawdę dumna. To był niesamowity rok i jestem bardzo wdzięczny za wszystkie możliwości, które miałem. Bardzo rozwinąłem się jako osoba i jako profesjonalista i jestem naprawdę podekscytowany tym, co przyniesie przyszłość.

Istnieje kilka różnych tradycji teleologicznych, ale anglo-amerykańska rozmowa była beztrosko nieświadoma wszystkich oprócz najgłupszej i najgłośniejszej wersji. To jest ten, który twierdzi, że przystosowanie w przyrodzie musi być wynikiem najwyższego Projektanta, ponieważ sam przypadek nie może wyjaśnić skrzeli w wodzie, płuc na lądzie, złożonych oczu, wici komórkowych itp., i dlatego nauka mechaniczna będzie niekompletna. To, w skrócie, jest teologia naturalna [argumentując za Bogiem z natury, wyd.] Tradycja teleologii. Wraca do Platona Tymeusz , ale jej rozkwit przypadł na XVIII i początek XIX wieku. Nawet Darwin, zanim wyruszył w swoją słynną podróż na HMS Beagle, czytał i podziwiał teologię naturalną Williama Paleya, który przyrównał naturę do eleganckiego zegarka. System części, które dokładnie pasują do innych części i mają funkcję wskazywania czasu – zegarek – zakłada inteligencję projektanta – zegarmistrza.



Darwin obalił argument dotyczący projektu. Jego teoria zmienności losowej i doboru naturalnego wbiła kołek w samo serce. Raczej akumulacja i rozprzestrzenianie się dziedzicznych cech poprzez mechaniczne operacje genów, białek, geologii, klimatu itd. pojawić się zaprojektowany. W żargonie filozoficznym Darwin się zmienił pierwszy projekt – Boży plan – w a posteriori dostosowanie. Do znakomitych popularnonaukowych sekcji zwłok teologii naturalnej należy m.in. Richard Dawkins Ślepy zegarmistrz , Daniela Dennetta Niebezpieczny pomysł Darwina i Jerry'ego Coyne'a Dlaczego ewolucja jest prawdziwa .

Bardzo mała, ale głośna mniejszość nigdy nie otrzymała nekrologu. Nigdy nie zaakceptowali, że Darwin postawił sedno teologii naturalnej i kontynuują tę tradycję, nazywając ją Inteligentnym Projektem (ID). Podobnie jak doktor Frankenstein, ludzie z ID wciąż próbują zszyć ciało ze zwłok teologii naturalnej i ożywić je. Oto problem. Ilekroć ktoś wspomina słowo „teleologia” lub „cel” w biologii, darwinowska ortodoksja wyciąga widły i ściga diabła. Niektóre koncepcje teleologii nie mają nic wspólnego z religią; jednak i tak zostają złapani i eksterminowani w zamieszaniu.

Inne tradycje teleologiczne obejmują (i) teleologię arystotelesowską, (ii) holizm, (iii) jedność natury, (iv) wysiłek /witalizm, (v) autopoieza i różne niuanse w ramach każdej kategorii. Popularna antropomorficzna tradycja teologii naturalnej miesza się z innymi tradycjami. Przesiejmy je więc i zobaczmy, czy jest tam coś zgodnego z darwinowskim naturalizmem.

teleologia
Teleology Rising Woodrow Cowher 2018. Odwiedź woodrawspictures.com

Arystotelesowska teleologia

Arystoteles widział ukierunkowanie na cel w przyrodzie, ponieważ naturalne procesy zawsze rozwijają się w kierunku jakiegoś celu; żołędzie rozwijają się w dęby. Również części organizmów są jednocześnie dla dobra całości: tkanka kostna dla kości, krew dla krążenia, a zęby dla żucia. Arystoteles odnosi się do tych końców/celów jako ostateczne przyczyny definiując przyczynę celową szeroko jako „cel, dla którego coś się robi”.

Teleologia Arystotelesa jest dla nas trudna do zrozumienia, ponieważ przez setki lat średniowiecznej teologii błędnie interpretowano ją jako twierdzenie, że Boży umysł umieścił cele w naturze. To nie był pogląd Arystotelesa, pomimo pokoleń Scholastyków, którzy próbowali go „ochrzcić”. Potem, po rewolucji naukowej, ludzie zaczęli myśleć o przyrodzie jako o gigantycznej maszynie i jak wszystkie maszyny, cele musiałyby zostać zainstalowane przez jakiś umysł projektowy. Ponownie, nie był to pogląd Arystotelesa. Zamiast tego myślał o teleologii jako o cesze natury w ten sam sposób, w jaki myślimy o grawitacji: jako o bezosobowym, niezaprojektowanym aspekcie materii.

Arystoteles dość krytycznie odnosił się do prostych wersji ewolucji, które widział u Empedoklesa i Demokryta, ponieważ uważał, że cząstki materialne nie mogą zlepiać się w trwałe organizmy, jeśli materia nie ma wbudowanych w naturę przepisów organizmu, jeśli chodzi o jego ostateczne i formalne przyczyny. Tak więc Arystoteles postrzegał teleologię jako sposób opisywania prawidłowości biologicznej prokreacji, zachowania i anatomii. Gdyby wiedział o DNA, prawdopodobnie uderzyłby się w czoło i powiedział: to jest jak ważne są kształty informacji! Ale zauważ, my nadal mieć pytanie o ostateczną przyczynę Arystotelesa: w jaki sposób zwykła materia (jego była materia; nasza to DNA lub komórki macierzyste) różnicuje się w różne narządy i organizmy? Samo DNA nie wystarczy, aby to wyjaśnić, a po złamaniu genomu zdaliśmy sobie sprawę, że musimy dokładniej zbadać rozwój, więc w końcu odkrywamy geny hox i procesy epigenetyczne, które regulują cały ten potencjał DNA w rzeczywistych narządach, strukturach i zachowania. Tymi przyczynami regulacyjnymi, którymi dopiero niedawno zajmowali się biolodzy, były aspekty życia, które Arystoteles nazwał „teleologicznymi”.

W przeciwieństwie do teologii naturalnej, teleologia „metodologiczna” Arystotelesa nie jest niezgodna z darwinizmem. Arystoteles po prostu pomyślał, że nie można zajmować się biologią, mówiąc tylko o wirujących atomach; musisz także odkryć, dlaczego ten narząd lub zachowanie pasuje do struktury/funkcji i środowiska zwierzęcia. To pytanie powraca do boskiej psychologii tylko wtedy, gdy jesteś teologiem naturalnym; ale zarówno dla Arystotelesa, jak i dla Darwina powrócił do unikalnych naturalnych warunków życia organizmu.

Holizm

Odkładając na bok jego czasową teleologię (żołędzie stają się dębami), skupmy się na tradycji holizmu, którą stworzył Arystoteles. Holistyczna tradycja teleologii głosi, że biologia nie może być redukcjonistyczna, ale zamiast tego musi uznawać związki przyczynowe między komórkami wewnątrz tkanek, wewnątrz narządów, wewnątrz fizjosystemów, wewnątrz organizmów, wewnątrz środowisk. Średniowieczni metafizycy podążali tą drogą, nazywając ją mereologia , badanie relacji między częściami i całościami, ale wykoleili badanie, próbując określić, który z tych zagnieżdżonych poziomów jest prawdziwą „esencją” rzeczy. Ostatecznie anglo-amerykańska filozofia analityczna ponownie zainteresowała się holizmem w XX wieku, ale tylko jako problem logiczny. Z drugiej strony, filozofia kontynentalna od dawna ma obsesję na punkcie biologicznego holizmu. Goethe, Kant i Hegel byli głęboko zainteresowani sposobem, w jaki forma biologiczna zdawała się rządzić prostszymi procesami fizyko-chemicznymi, i próbowali różnych sposobów zrozumienia organizacji przyrody bez odwoływania się do teologii naturalnej.

Dlaczego biologia nie może odnieść sukcesu, analizując wszystko aż do chemii? Ponieważ często nie możemy zrozumieć procesu biochemicznego bez zrozumienia, czym on jest dla . Musimy wiedzieć co korzystne efekty ma dla organizmu. Nikt w chemii nie twierdziłby, że węgiel traci elektrony „po to”, by stać się dwutlenkiem węgla; ale w biologii musimy uznać, w jaki sposób (chyba że jest to cecha szczątkowa lub spandrel) określona cecha lub zachowanie służy przetrwaniu organizmu lub jego populacji. Tak więc wszystkie procesy biochemiczne, które są wynikiem oddychania tlenem, są sposobem na uruchomienie organizmu do szybkich reakcji chemicznych w jego komórkach. Rozmnażanie płciowe, na przykład, ma również korzystne efekty selekcyjne, zwiększając sprawność potomstwa poprzez zmienność i wigor hybrydy. Ten efekt adaptacyjny wyjaśnia, dlaczego wybrano mutację rozmnażania płciowego i dlaczego ona się utrzymuje. Jest to wyjaśnienie metodologicznie teleologiczne.

Dla holistów ta próba znalezienia „celu, dla którego coś się robi” odnosi się zarówno do struktur, jak i do procesów biologicznych. Tak więc liść jest niezrozumiały bez zrozumienia czegoś o drzewach, a zatem celu liścia; serce jest niezrozumiałe bez układu krążenia; mózg nie ma większego sensu, chyba że w ciele istoty, która może się poruszać, i tak dalej, i tak dalej. Ostatecznie te teleologiczne całości odnoszą się do ostatecznego celu lub celu, który Arystoteles, brzmiąc bardzo darwinowsko, opisuje jako najbardziej naturalną ze wszystkich funkcji żywych stworzeń, a mianowicie stworzenie czegoś podobnego do siebie.

Szkoła holistyczna chce, abyśmy pamiętali, pośród wszystkich prawdziwych sukcesów nauki redukcjonistycznej, o słuszności wyższych poziomów przyczynowania i wyjaśniania. Holizm jest rodzajem przyczynowego pluralizmu, delikatnie przypominającym deterministom atomowym i genetycznym, że organizmy i ekologie nie są tylko epifenomenami tych zjawisk.

Prawdziwe czy fikcyjne?

Twierdzenia teleologiczne są solidne wyjaśniająco w biologii, ale czy są to wyjaśnienia prawdziwe, czy pozorowane? Kant argumentował, że rozum nie może powstrzymać się od rzutowania celu na biologię i powinniśmy zaakceptować skromne twierdzenia teleologiczne jako „zasady regulujące” myślenia. Zgodnie z tą logiką naukowo uzasadnione jest twierdzenie, że kości pustych ptaków służą do latania. Według Kanta umysł nie może się na tym zatrzymać i w naturalny sposób projektuje cały system celów na biosferę. Ale szybko może to stać się głupie: trawa jest dla krów, krowy dla ludzkiego jedzenia i tak dalej… Jak Voltaire w Kandyd wyśmiewając ideę, że wszystko jest najlepsze w najlepszym z możliwych światów, Kant wyśmiewa hiperbolicznych teleologów, którzy twierdzą, że komary pomagają ludziom obudzić się i pozostać aktywnymi, a tasiemce muszą wspomagać trawienie ich ofiar. Trik w biologii polega na zachowaniu lokalnej teleologii, ale odrzuceniu rzeczy globalnych lub kosmicznych.

Kiedy zajmujemy się biologią, argumentował Kant, musimy podporządkować proste wyjaśnienia fizyki/chemii funkcjonalnym wyjaśnieniom teleologicznym. Potrzebujemy obu poziomów przyczynowania i wyjaśnienia, a jeden poziom nie sprowadza się do drugiego. Wielu biologów i filozofów, podążając za Kantem, argumentowało, że możemy udawać że rzeczy są ze względu na cele, ale to pozory są tylko metodologicznie pomocne („instrumentalne”) i nie odnoszą się do niczego rzeczywistego. Czy jednak możemy wyjść poza czysto instrumentalne uzasadnienie do tego rodzaju teleologii, która jest wyjaśnieniem tego, jak rzeczy naprawdę się mają? Tak i nie.

Jeśli neurolog Gdyby ktoś zapytał mnie, dlaczego zajmuję się filozofią, mógłbym powiedzieć coś w stylu: W moim rozwijającym się mózgu zostały wyrzeźbione pewne ścieżki nerwowe, tak że aktywność zakrętu obręczy, przedczołowego i ciemieniowego z łatwością wyzwala mój hedoniczny układ dopaminowy, powodując, że lubię uprawiać filozofię. Kiedy moja przyjaciel pyta mnie, dlaczego zajmuję się filozofią, prawdopodobnie powiem coś w stylu: Rozwiązywanie koncepcyjnych zagadek i zastanawianie się nad głębokimi sprawami jest dla mnie głęboko satysfakcjonujące. Kiedy Dziekan mojej uczelni zadaje mi to samo pytanie, prawdopodobnie wyduszę coś w stylu: Filozofia poprawia krytyczne myślenie i kształtuje uczniów na lepszych obywateli naszej demokracji.

Wyjaśnienia te nie konkurują ze sobą. Jedno z tych kont nie jest the poprawić jedną, przywłaszczając sobie inne lub redukując je do zwykłych wytworów. Wszystkie są zgodne i wszystkie są prawdziwe. Podobnie, jeśli genetycy podają molekularny opis różnic w kolorze ludzkiej skóry, a biolodzy ewolucyjni podają adaptacyjny opis koloru skóry, nie konkurują o bycie the prawidłowe wyjaśnienie. Oto trzy różne, ale kompatybilne, poprawne opisy koloru skóry:

(a) Czysto mechaniczny opis niewielkich zmian w genie receptora melanokortyny 1 (MC1R) mówi nam, w jaki sposób stężenia melaniny mogą powodować ciemniejszą lub jaśniejszą skórę.

(b) Osoba mieszkająca w intensywnie nasłonecznionym regionie będzie lepiej przeżywać, jeśli jej skóra będzie ciemniejsza, ponieważ rakotwórcze promieniowanie UV-B jest blokowane przez zwiększoną pigmentację melaniny.

(c) Około 1,2 miliona lat temu, czyli około 300 000 lat po tym, jak nasi przodkowie stracili owłosienie na ciele, migracje grupowe zapoczątkowały nowe środowiskowe presje selekcyjne. Jaśniejsza skóra wyewoluowała w mniej nasłonecznionych regionach, umożliwiając niezbędną produkcję witaminy D, a ciemniejsza skóra wyewoluowała w populacjach bardzo nasłonecznionych regionów.

Zauważ, że pierwsze wyjaśnienie, biochemiczne, może działać dobrze bez teleologii, ale dwa pozostałe, wyjaśnienia adaptacyjne, są silnie teleologiczne – nie w tym sensie, że komórki skóry przewidziały ostatecznie osiągnięte cele, ale w tym sensie, że dystrybucji i trwałości tych fenotypów i ich genów ma sens tylko wtedy, gdy są „ze względu na” przetrwanie (poza zwykłymi zastrzeżeniami dotyczącymi spandreli lub efektów założycielskich).

Jedność Natury

Kant uznał, że ludzki umysł nie może powstrzymać się od rzutowania celu na naturę. Ale w przeciwieństwie do wielu tłumaczy nie jest to przepustka dla Inteligentnego Projektu. Bliższe zbadanie jego pozycji ujawnia zniuansowaną teleologię alternatywną. Oprócz teleologii instrumentalnej, która stara się powiązać określone struktury z funkcjami (ostre zęby z dietą mięsożerców, kolor skóry ze środowiskiem słonecznym, gruczoły potowe odpowiedzialne za termoregulację itp.), musimy przyjąć, argumentuje, bardziej uniwersalną teleologię we wszystkich natury, aby przede wszystkim uprawiać naukę.

Musimy tu postępować ostrożnie, ponieważ kwestia ta jest często źle rozumiana zarówno przez wrogów, jak i przyjaciół teleologii. Argument brzmi: jak moglibyśmy oczekiwać, że natura da nam odpowiedzi na nasze pytania, jeśli nie istniałby w naturze jakiś racjonalny lub logiczny aspekt, który mógłby zostać zinterpretowany przez nasze racjonalne umysły? Oznacza to, że nauka zakłada pewne dopasowanie między naszymi racjonalnymi umysłami a strukturą natury, w przeciwnym razie ta pierwsza nie mogłaby zrozumieć drugiej. To „oczekiwanie dopasowania” jednoczy całą naturę w jedną domenę możliwej eksploracji. Kant dalej sugeruje, że obejmująca „zasada celowości” - oczekiwanie, że otrzymamy odpowiedzi na pytania „po co?” dotyczące świata przyrody – stanowi tę jedność natury i mówi, że musimy koniecznie założyć, że taka jedność istnieje bez naszego zrozumienia lub możliwości udowodnienia tego. ( Krytyka wyroku , tłumaczenie Dover Publications, s. 15).

To fascynująca teza, ale prawie każdy zrobił z niej zbyt wiele. To założenie o jedności natury jest nam niezbędne do kontynuowania nauki. Ale twierdzenie zawsze będzie niejasne, pozbawione mocy predykcyjnej, niezdolne do udowodnienia, a może nawet niezdolne do prawdziwego zrozumienia. W rzeczywistości najwięcej, co Kant może powiedzieć o treści tego założenia, to: W przyrodzie istnieje zrozumiałe dla nas podporządkowanie rodzajów i gatunków, dodając, że istnieje harmonia natury z naszą zdolnością poznawczą ( tamże , s. 16). Otóż ​​to.

Ważnym wnioskiem z tej tradycji jedności natury jest to, że tak naprawdę nie chodzi o naturę. To jest jego frustrujący geniusz. Dla Kanta zrozumiała struktura natury jest raczej funkcją naszych zaprogramowanych umysłów. Jeśli Kant ma rację, to postrzeganie natury jako celowej, przynajmniej w tym zakresie, jest wbudowane w nasze zdolności poznawcze.

Wysiłek & Witalizm

Baruch Spinoza (1632-1677) postrzegał naturę w kategoriach dość mechanicznych, ale uznał, że żywe istoty mają wspólną prostą tendencję zorientowania na cel; starają się przeżyć. Nazwał tę ożywiającą zasadę żywych systemów ich wysiłek („dążenie”) i uważał je za istotę wszystkich stworzeń. W niczym nie przypomina teleologii teologów przyrody, ale jest uznaniem, że natura organiczna ma w sobie zasadniczy, ukierunkowany na cel imperatyw, którego nie można uchwycić przyczynowością czysto bilardową.

W rękach niektórych późniejszych teoretyków, wysiłek stała się okultystyczną siłą metafizyczną. Idąc za Blumenbachem, Kant zdawał się sądzić, że „siła formacyjna” ( pęd edukacyjny ) działała wewnątrz materii, powodując pozorne cuda reprodukcji zwierząt. Wielu embriologów XIX wieku zakładało również, że a niezbędny („życia”), ponieważ nie mogli sobie wyobrazić, w jaki sposób niezróżnicowana organiczna kropla może powoli stać się płodem. Fizyka pchania i ciągnięcia nie zamieniła nieustrukturyzowanej papki w wysoce ustrukturyzowane części robocze i zintegrowane całości, więc płód albo był w pełni wyartykułowany wewnątrz matki, albo po prostu rósł wraz z odżywianiem ( preformacjonizm ) lub była to amorficzna plama, która sekwencyjnie przybierała formę dzięki sile życiowej ( epigeneza ).

zarodek

Tradycja witalistyczna była bardzo popularna nawet po rewolucji Darwina. Pomysł okultystycznej niewidzialnej siły, która kieruje embriogenezą zwierząt, był również odpowiedni do rozwiązania tajemnicy pochodzenia życia i wielu z nich korzystało z tego deus ex machina aby zabić te dwa ptaki narodzin życia. Darwin próbował mechanicznego zastąpienia siły życiowej, ale nie można było tego potwierdzić. Słynny embriolog Hans Driesch (1867-1941) zaproponował nawet tzw empiryczny witalizmu, wykorzystując dowody na to, że bez względu na to, jak bardzo okaleczył rozwijającą się zygotę kręgowca, nadal pozostawała ona na właściwym kursie, jakby tym procesem kierowała niewidzialna siła zewnętrzna.

Współczesna genetyka i nauka o komórkach macierzystych wyjaśniły nam tajemnicę rozwoju embrionalnego, a embriologia okultystyczna słusznie poszła drogą flogistonu. Jednak intuicyjne pytania wysiłek Tradycje witalizmu pozostają nadal bez odpowiedzi we współczesnej biologii, chociaż pojawiły się pewne uzasadnione prace empiryczne, aby lepiej wyizolować środki biologicznego dążenia. Na przykład zamiast myśleć o wysiłek jako właściwość wszystkich żywych systemów, neurobiolodzy (tacy jak Jaak Panksepp) odkryli coś w rodzaju opartego na mózgu wysiłek ’ u ssaków: podobnie jak wszystkie kręgowce posiadają system strachu, w który również się angażują szukanie zachowanie – a ostatnio neuronauka wyodrębniła fundamentalny popęd motywacyjny, który leży u podstaw różnych zachowań poszukiwawczych (polowanie, zbieractwo, prokreacja). Po polsku tak to nazywamy pragnienie . Często jest klasyfikowany z emocjami, ale tak naprawdę jest emocją nadrzędną, systemem motywacyjnym, który organizmy wykorzystują w celu znalezienia i wykorzystania zasobów w swoim środowisku. Pobudza ssaki do dążenia do przyjemności lub satysfakcji, ale to nie to samo, co przyjemność. Jest to narastające, intensywne uczucie wzmożonej uwagi i narastające uczucie oczekiwania, jakbyś miał właśnie podrapać silne swędzenie.

Autopoieza

Na długo przed rewolucją darwinowską ludzie zauważyli niewytłumaczalną dziwność samoorganizacji materii ( autopoieza ). Tak, warunki środowiskowe pozbywają się lub eliminują organizmy i populacje o szkodliwych cechach, ale czy potrzebujemy lepszej wiedzy na temat etapu, na którym te organizmy w ogóle powstają? Od planów ciała po mózgi, materia krystalizuje się i przekształca w powtarzalne struktury. Czy potrzebujemy lepszej nauki o formie lub samej samoorganizacji, aby zrozumieć, jak to się dzieje?

Wielu myślicieli, takich jak przyjaciel Darwina, Richard Owen, czy amerykański przyrodnik Louis Agassiz, uważało, że rozwój i anatomia form zwierzęcych reprezentują wcielenie boskich idei w materię fizyczną. Wspólna budowa kręgowców, którą dzielimy z psami i rybami, ujawnia według tych myślicieli archetyp lub motyw przewodni, który Bóg instaluje w naturze. Następnie mutacja i dobór naturalny zabierają się do pracy, aby wytworzyć biologiczne wariacje na ten temat. Ta nieweryfikowalna spekulacja nie jest już naukowo szanowanym stanowiskiem, ale pozostaje popularnym założeniem teistycznych ewolucjonistów. Mimo to kwestia organizacji nie pasowała idealnie do neodarwinizmu. Niektórzy mądrzy XX-wieczni myśliciele, tacy jak Darcy Thompson, Stephen Jay Gould, Stuart Kauffman i William Wimsatt, zasugerowali (i modelowali) sposoby, w jakie systemy materialne dążą do określonych, nadających się do użytku struktur. Nie ma w tym nic okultystycznego. Zamiast tego jest próbą wyartykułowania logiki lub mechaniki średniego poziomu między genetyką a selekcją organizmów. Na przykład Kauffman wykazał, że układy materiałów dynamicznych będą łączyć się wokół przewidywalnych stanów zgodnie z regułami logicznymi. On i inni sugerowali, że niektóre „nauki o samoorganizacji” będą musiały dołączyć do doboru naturalnego, aby dać nam dokładniejsze zrozumienie rozwoju formy biologicznej. Podobnie jak wcześniej witalizm, niektóre z tych badań mają na celu zajęcie się rozwojem złożoności embriologii zwierząt lub pochodzenia życia. Ta „nauka o samoorganizacji” próbuje zrozumieć sposób, w jaki mikroprocesy są regulowane w czasie przez względne stany makro, więc wkracza na terytorium środka/celu. Stała się szanowana naukowo dzięki przyjęciu materialistycznego naturalizmu – wszystko dzieje się poprzez procesy fizyczne – niemniej jednak jest niedawnym spadkobiercą starszej tradycji teleologicznej.

Wniosek

Moja krótka historia alternatywnych tradycji teleologicznych powinna pomóc nam rozpoznać, że biologiczne ukierunkowanie na cel nie zależy od umysłu, to znaczy od boskiego planu czy okultystycznych sił proroczych. Podążając za „instrumentalną” teleologią Kanta, pokazałem, że można być antyredukcjonistą w stosunku do biologii bez zagnieżdżania w umyśle holizmu. Porządek zarówno wiedzy, jak i procesu jest nieprawidłowo odwrócony w takiej zależnej od umysłu filozofii. Tak więc wbrew filozofom, którzy uważają, że umysł poprzedza biologię, twierdzę, że biologiczna teleologia faktycznie poprzedza wyrafinowaną celowość ludzkiej świadomości. Oznacza to, że świadomy umysł wyłania się z bardziej prymitywnych form biologicznego conatus lub poszukiwania, a nie odwrotnie. A biologiczny ukierunkowany na cel aspekt życia nie jest formą witalizmu, ale przypadkowym mariażem elementarnego układu nerwowego, układu czuciowo-ruchowego, systemów homeostazy w organizmie i ekologii o ograniczonych zasobach. Czynniki te nie czynią też wszechświata podatnym na narodziny świadomości, cokolwiek to znaczy.

Dlatego istnieją całkowicie uzasadnione formy teleologii biologicznej, za którymi nie kryje się świadomy umysł.

Stephen Asma jest profesorem filozofii i wybitnym naukowcem w Columbia College Chicago. Zajmuje się filozofią nauk o życiu. Jego nowa książka to Dlaczego potrzebujemy religii (Oksford, 2018).