Próba Herdera
Dale De Bakcsy wsłuchuje się w zagubiony głos największego myśliciela XVIII wieku w XXI wieku.
Ze wszystkich zbrodni, jakie mógł popełnić niemiecki myśliciel kultury końca XVIII wieku, żadna nie miała surowszego wyroku niż Nie być Goethem. Klopstock, Möser, Süssmilch, Reimarus, Herder… wszystkie nazwiska zostały wyrwane z naszej wspólnej pamięci kulturowej przez bliskość wielkiego poety z Weimaru. Jednak chociaż prawdopodobnie nie ma nikogo, kto płakałby potokami nad utratą Süssmilch, niejasność Johannesa Gottfrieda Herdera (1744-1803) jest w rzeczywistości raczej tragiczna. Konsekwentnie wyprzedzając swoje czasy o dwa wieki, jego idee dotyczące lingwistyki i historii porównawczej musiały czekać na odrodzenie aż do XX wieku, podczas gdy jego refleksje na temat poznania są szokująco przewidujące rozwój współczesnej neuronauki. Jak to się stało, że tak oryginalny i głęboki myśliciel został dla nas tak całkowicie utracony? Czuję się teraz naprawdę sfrustrowany. Próbuję rozwiązać ten problem od wielu godzin i nigdzie mi się to nie udaje. Sprawdziłem wszystkie zwykłe miejsca i po prostu nie mogę znaleźć przyczyny. To naprawdę zaczyna mi działać na nerwy. Muszę zrobić sobie krótką przerwę, bo inaczej coś zepsuję.

JG Pasterz
Prawdziwy problem polega na tym, że był nie tyle zagubiony, co poćwiartowany. Cały Herder jest stworzeniem prawie niespotykanym w naturze, zanim zostanie zaatakowane i zebrane na narządy przez jakąkolwiek frakcję akademicką, która w danym momencie jest spragniona pochodzenia. Romantycy zajęli jego stanowisko wobec Czystego Rozumu, podzielili je na kilka dźwięcznych fraz i wykorzystali je jako część swojej bardziej ogólnej kampanii przeciwko Oświeceniu. I tak oto XIX wiek zaczął postrzegać Herdera jako wielkiego irracjonalistę, pomimo wielu jego pism wychwalających rozum i naukę jako kluczowe ścieżki do samorealizacji ludzkości. Wiek XX, kiedy w ogóle zadał sobie trud zauważenia go, dostrzegał jedynie jego komentarze na temat kulturowej specyfiki języka i ogłaszał ich prekursorami relatywizmu Quine'a, wygodnie ignorując te fragmenty jego pracy, które podkreślają jednoczący charakter ludzkich procesów poznawczych. To, co do nas dotarło, to seria częściowych Pasterzy, przyczepionych do wagonów ulotnych ruchów filozoficznych i kulturowych – karykatury tak szeroko zarysowane, że, co zrozumiałe, nie przeżyły swoich odrodzonych. Tutaj chcę naszkicować obraz Herdera warty zapamiętania. Nie mogę uwierzyć, że to się ze mną dzieje. Pracowałem tak ciężko, a teraz wszystko jest mi zabierane. Nie wiem, co mam zamiar zrobić.
Manifest człowieka
Johannes Herder urodził się w Mohrungen w Prusach Wschodnich (obecnie w Polsce), mieście liczącym około tysiąca dusz, znanym z produkcji bydła i teologów. Strząsając z butów kurz tego małego miasteczka, w wieku osiemnastu lat trafił do Królewca. Królewiec był the miejsce dla początkującego myśliciela, oferując szansę studiowania nie tylko pod kierunkiem wielkiego orędownika holizmu, Johanna Georga Hamanna, ale także pod kierunkiem obiecującego obiecującego myśliciela Immanuela Kanta.
Pierwsze pisma Herdera dotyczyły krytyki literackiej i były sprzeczne z prawie każdą większą szkołą myślenia w tamtym czasie – ustanawiając trwający całe życie precedens, który zmylił filozoficzny establishment. Podczas gdy myśliciele oświeceniowi szukali uniwersalnych praw dla dramatu i estetyki, Herder bardzo starał się oceniać każde dzieło pod kątem historycznych standardów i praktyk obowiązujących w jego czasach i kulturze. Argumentował, że zamiast oczerniać Szekspira za to, że nie jest Wolterem, nie powinniśmy zastanowić się, co oznacza jego dzieło w kontekście elżbietańskiego społeczeństwa i problemów? Może teraz zdrowy rozsądek; ale rewolucyjne rzeczy dla Oświecenia z jego manią na rzecz uniwersalnych systemów.
Jeszcze bardziej zdumiewające są myśli, które przelał na papier w odpowiedzi na konkurs na esej Akademii Berlińskiej w 1769 roku. Tematem było pochodzenie języka, temat do tego czasu zdominowany przez dwa walczące ze sobą obozy: pierwszy mocno trzymał się idei, że język musi być pochodzenia boskiego, podczas gdy drugi uważał, że jest już obecny u zwierząt, co widać w warczeniu najniżejszego miejskiego kundla. Argument Herdera był sprzeczny z obiema tymi szkołami i w ten sposób o mało nie stworzył nowoczesnej teorii lingwistycznej i neuronowej w XVIII-wiecznych Prusach.
Dla Herdera język był zjawiskiem wyraźnie ludzkim, zrodzonym z unikalnych praktyk poznawczych człowieka: język jest w samej strukturze tego, jak podchodzimy i postrzegamy świat. Co więcej, w posunięciu, które przewidywało odkrycia w neuronauce dokonane dopiero w ciągu ostatniego półwiecza, Herder zidentyfikował odbicie , tworzenie sieci , oraz stowarzyszenie plastyczne jako znamiona życia poznawczego człowieka. Herder uważał, że tym, co odróżnia człowieka od zwierząt, jest zdolność człowieka do ponownego rozważenia idei (refleksji), używania wielu części swojego umysłu do oceny przemijającej idei (sieciowanie) oraz do trzymania się idei podczas rozważania jej związku z innymi faktami świata. świat (stowarzyszenie plastyczne). Odkładając na bok niektóre poetyckie sformułowania, skupienie się Herdera na centralnym punkcie refleksji należy zdecydowanie do XXI wieku: Człowiek przejawia refleksję, gdy siła jego duszy działa w takiej wolności, że w rozległym oceanie doznań, który przenika ją przez wszystkie kanałami zmysłów, może wyróżnić jedną falę, zatrzymać ją, skoncentrować na niej swoją uwagę i być świadomym bycia uważnym. Przejawia refleksję, gdy w obliczu ogromnego, unoszącego się snu obrazów, które przemykają jego zmysły, potrafi zebrać się w chwilę przebudzenia i zatrzymać do woli na jednym obrazie, może go wyraźnie i spokojniej obserwować ( Esej o pochodzeniu języka , 1772). Herder znalazł korzenie języka w tych unikalnych ludzkich zdolnościach i robiąc to, w nieco zdumiewający sposób, opisał nam funkcje bocznej kory przedczołowej, zanim jeszcze została odkryta. Przewijając do przodu o dwieście pięćdziesiąt lat, neurobiologia właśnie pokazuje nam, że posiadanie kory przedczołowej u naczelnych umożliwia funkcjonowanie pamięci roboczej – utrzymywanie idei i rozważanie jej powiązań z innymi koncepcjami bez zewnętrznej stymulacji w tym celu – a ponadto w tym obszarze mózgu znajdują się nasze językowe moduły przetwarzania.
Uznanie pamięci operacyjnej, a nie czystego rozumu, za źródło ludzkiego języka, a nawet ludzkości, było przebłyskiem geniuszu, który zbyt daleko wyprzedził swoje czasy, aby odnieść sukces; ale Herder na tym nie poprzestał. W obliczu kultury intelektualnej, która próbowała podzielić ludzką myśl i działanie na czysto rozsądne lub czysto emocjonalne, Herder odpowiedział, że jeśli pogrupowalibyśmy pewne czynności duszy pod pewnymi głównymi określeniami, takimi jak dowcip, przenikliwość, fantazja, rozum, nie oznacza to, że kiedykolwiek możliwy jest pojedynczy akt umysłu, w którym działa tylko rozum lub tylko rozum; znaczy to tylko tyle, że dostrzegamy w tym akcie przeważającą część abstrakcji, którą nazywamy dowcipem lub rozumem ( Pochodzenie języka ). Ludzkość potrzebowała dwóch i pół wieku, aby powrócić do prawdy, że nie można oddzielić od siebie części umysłu. Od tego czasu odkryliśmy, że nawet nasze najprostsze myśli lub działania wymagają połączenia w sieć wielu ośrodków mózgowych i funkcji w doskonałej harmonii, tworzonych przez połączenia neuronowe określone przez genetykę i doświadczenie.
Przepływ języka
Wpływ doświadczenia był tematem, do którego Herder powracał wielokrotnie w swojej pracy historycznej i językowej. W posunięciu, które antycypowało teorię semiotyczną Julii Kristevej, zdecydowanie argumentował, że słów nie należy rozpatrywać wyłącznie z punktu widzenia ich logicznej struktury, ale także pod kątem ich elementów rytmicznych, emocjonalnych i innych empirycznych. Jak to dość fantazyjnie ujął, Ten znużony oddech – pół westchnienia – co tak poruszająco zamiera na wykrzywionych bólem wargach, izoluje go od żywych pomocników, i jest pustym przeciągiem powietrza ( Pochodzenie języka , Sekcja pierwsza). Dźwięk i rytm języka, które tak bardzo odpowiadają za znaczenie słów w ich mówionych kontekstach, są w dużej mierze pozostawione na drukowanej stronie. A kiedy tracimy kontakt z sytuacją, w której pierwotnie powstały nasze słowa, nasze słowa na naszych ustach stają się coraz bardziej sztuczne. Stają się zużytymi i nie do poznania monetami, które sto lat później rozsławił Nietzsche. Był to szczególny problem, jak zauważył Herder, w przypadku jego własnego zawodu kaznodziei: najbardziej znaczące święte symbole każdego ludu, bez względu na to, jak dobrze były przystosowane do klimatu i narodu, często tracą znaczenie w ciągu kilku pokoleń. Nie powinno to dziwić, ponieważ stanie się to z każdym językiem i z każdą instytucją, która ma arbitralne znaki, gdy tylko znaki te nie są często porównywane z ich przedmiotami poprzez aktywne użycie… gdy tylko [kapłani] stracili znaczenie symboli, musieli stać się albo cichymi sługami bałwochwalstwa, albo gadatliwymi kłamcami przesądów. Stali się nimi niemal wszędzie, nie z powodu jakiejś szczególnej skłonności do oszustwa, ale z naturalnego biegu rzeczy ( Idee w kierunku filozofii historii , 1784).
Takie rozważania na temat specyfiki praktyk językowych i kulturowych uczyniły Herdera zaciekłym orędownikiem prawa każdego narodu do znalezienia szczęścia własnymi środkami, do bycia ocenianym na własnych warunkach i do trzymania się wszelkich pojęć religijnych, które mają sens w jego własnym języku. i tradycja. Gardził kolonializmem i przymusową konwersją tubylców. Nie miałby żadnego systemu klasyfikacji, który próbowałby ustanowić skalę doskonałości ze współczesną ludzkością siedzącą królewsko na szczycie. Tak jak Szekspir nie był Eurpidesem, który popełnił błąd, tak też Indie nie są jedynie starożytną Grecją, która popełniła błąd. Postulowanie najszczęśliwszej lub najlepszej cywilizacji to ustanowienie skali porównawczej, podczas gdy w rzeczywistości są tylko ludzie, którzy pracują dla takiej satysfakcji, na jaką pozwala im ich sytuacja. Nikt na świecie nie odczuwa słabości generalizowania bardziej niż ja… Kto zauważył, jak niewyrażalna jest indywidualność jednego człowieka – jak niemożliwe jest wyraźne wyrażenie charakterystycznych cech jednostki? Skoro tak jest, jak można prześledzić ocean całych ludów, czasów i krajów i uchwycić je jednym spojrzeniem, jednym uczuciem, jednym słowem? Cóż to byłby za martwy, niekompletny zjawa słowa! Musisz najpierw wejść w ducha narodu, aby całkowicie wczuć się w choćby jedną jego myśl lub czyn ( Inna filozofia historii , 1774). I żeby jemu współcześni nie wierzyli, że mają realną szansę pełnego zrozumienia, a tym samym oceny kultury, czytając o niej w otwartym i empatycznym duchu, Herder radośnie szarpnął dywan, wskazując na całkowitą beznadziejność prawdziwego tłumaczenia: Te różnorodne znaczenia jednego korzenie, które należy prześledzić i zredukować do ich pochodzenia w drzewie genealogicznym, są ze sobą powiązane jedynie przez niejasne uczucia, przejściowe skojarzenia poboczne i echa percepcji, które wyłaniają się z głębi duszy i z trudem można je objąć regułami. Co więcej, ich wzajemne powiązania są tak specyficznie narodowe, tak bardzo zgodne ze sposobem myślenia i widzenia ludzi, wynalazcy, w określonym kraju, w określonym czasie, w określonych okolicznościach, że mieszkaniec Północy jest niezwykle trudny i Zachodu, aby uderzyć ich dobrze ( Pochodzenie języka , Sekcja trzecia). Zawsze będzie ci czegoś brakować i nie ma sposobu, aby wiedzieć, czy to coś było nieistotne, czy też było przecież najważniejszą częścią koncepcji, którą starałeś się utrwalić.
Co prowadzi nas do George'a Orwella. Ponieważ Herder, nie poprzestając na ustanowieniu sieciowej teorii poznania, semiotycznej teorii języka i porównawczego podejścia do historiografii i literatury, podobnie jak Orwell, przeanalizował również rolę asocjacji językowych w masowej polityce – przed masową polityką naprawdę istniał. Spójrz na to, napisane w 1772 roku:
Co czyni cuda w zgromadzeniach ludzi, co przeszywa serca i niepokoi dusze? Czy mowa intelektualna i metafizyka? Czy to porównania i figury retoryczne? Czy to sztuka i chłodno przekonujący powód? Jeśli ma być coś więcej niż ślepy szał, wiele musi się przez nie wydarzyć; ale wszystko? I właśnie ten najwyższy moment ślepego szaleństwa, skąd się wziął? – Przez zupełnie inną siłę! Te tony, te gesty, te proste, melodyjne kontynuacje, ten nagły zwrot, ten budzący się głos – cóż więcej mogę wiedzieć? – Oni wszyscy… dokonują tysiąc razy więcej niż sama prawda… Słowa, ton, zwrot tej makabrycznej ballady lub tym podobne poruszyły nasze dusze, gdy usłyszeliśmy ją po raz pierwszy w dzieciństwie, z nie wiem jakim mnóstwem konotacji drżenia, podziwu, strachu, przerażenia, radości. Powiedz słowo, a jak tłum duchów te konotacje wyłaniają się nagle w swoim mrocznym majestacie z grobu duszy: zaciemniają w słowie czystą, przejrzystą koncepcję, którą można było pojąć tylko pod ich nieobecność. ( Pochodzenie języka , Sekcja pierwsza).
Jest to polityka jako sztuka używania tonu i rytmu do przywoływania pierwotnych doświadczeń z przeszłości, a tym samym wywoływania pożądanych obecnych emocji, zupełnie niezależnie od faktycznej treści wypowiadanych słów. W jakiś sposób, siedząc w autokratycznym państwie pruskim, prawie pozbawionym dojrzałych instytucji politycznych, Herderowi udało się poskładać w całość pojęcie przekazu podprogowego i jego potencjalnego wykorzystania w polityce masowych mediów.
Nie oznacza to, że Herder zawsze był tak przewidujący lub rewolucyjny. Jego wyjaśnienie cierpienia niewiele różni się od kolosalnie nieprzekonującego argumentu, który trzynaście wieków wcześniej przedstawił św. Augustyn. Ale te bezmyślne gesty bledną w porównaniu z monumentalnymi przeskokami wyobraźni, którymi wzbogacił koniec XVIII wieku i, jeśli zechcemy, którymi wzbogaci również naszą. Od tamtej pory odkryliśmy na nowo wiele jego pomysłów, ale obciążonych tak uciążliwym i ogólnie nie pouczającym żargonem (patrzę na ciebie, Carlu Jung), że zakres i głębia tych pomysłów zostały drastycznie i tragicznie zawężone. Konieczny jest powrót do źródła – całego Herdera: często fantazyjnego, czasem rozkosznie naiwnego, ale nigdy bardziej aktualnego niż obecnie.
Dale DeBakcsy jest współtwórcą Nowy humanista oraz Wolnomyśliciel i jest współautorem ukazującego się dwa razy w tygodniu komiksu internetowego poświęconego historii i filozofii Fryderyk Wielki: najbardziej żałosna komedia .